background image
„Na Spiszu” nr 2 (52) 2004 r.
24
mieszkańcy Spisza i Orawy utworzyli Związek Spisko-
Orawski, przekształcony w Związek Górnego Spisza i
Orawy. Wiceprezesem tego związku został Paweł Bizub
- ówczesny młynarz trybski. 18. 10. 1936 roku powołano
nawet koło wiejskie tego związku w Trybszu. Na jego
czele stanął Franciszek Wadowski.
Podczas II wojny Trybsz nie ucierpiał bardzo.
Starsze pokolenie pamięta, że w dniu, w którym wojska
niemieckie ostrzeliwały naszą wioskę, była gęsta mgła i
pociski trafiały nie na wieś, ale „do Pasiek”. Jedna z bomb
trafiła koło domu u Kasinki (tam, gdzie teraz mieszka pan
sołtys, Franciszek Milon).Mieszkańcy byli przymuszani
do prac przy kopaniu okopów „przy Dursztynku”. We wsi
mieszkali na kwaterach żołnierze. Ludzie chowali konie
i inne zwierzęta w lesie, żeby nie zabrali ich Niemcy. Pod
koniec wojny, kiedy wojska rosyjskie wkroczyły do Tryb-
sza, żołnierze niemieccy uciekali. Ci, którzy pamiętają te
czasy mówią, że uciekało ich kilku wzdłuż rzeki popod
Grapę. Zostali zabici przez Rosjan i pochowani w Grapie,
pod kapliczką świętego Jana. Według innych to nie sami
Niemcy tam są pochowani, ale i Węgrzy. Tak czy inaczej,
groby ich tam się znajdują. Po wojnie w Trybszu wcale
nie było wesoło. Państwo narzuciło przymusowe „kontyn-
genty”, każdy gospodarz musiał oddawać dużą część wy-
hodowanych przez siebie zwierząt i zbóż . Powoli jednak,
stopniowo, we wsi robiło się dostatniej. A to za sprawą
wybudowanego w niedalekim Nowym Targu kombinatu
obuwniczego, w którym wielu mieszkańców okolicznych
wiosek ,w tym i Trybsza, znalazło pracę, a to za sprawą
wyjazdów pierwszych trybszan za Wielką Wodę, do Ame-
ryki. Do Ameryki wyjeżdżali już Trybszanie przed wojną
do pracy do kopalni. O wielkiej, trybskiej emigracji przed
wojną pisali znawcy i badacze tych terenów. Dla przykładu
podam, że w 1891 roku w Trybszu mieszkało 631 osób,
w 1913 roku tyle samo, gdyż Trybszanie prawie masowo
wyjeżdżali do Ameryki.
Wielu z nich wyjeżdżało kilka razy- za zarobione
ciężko pieniążki kupowali nic innego tylko pole. To, które-
go wielkie połacie leżą teraz odłogiem. W 1937 roku, sta-
raniem między innymi Związku Górnego Spisza i Orawy
wybudowano w naszej wsi wodociąg grawitacyjny. Wtedy
także powstała bita droga przez wieś na trasie Nowy Targ
- Niedzica.
Dzisiaj historia Trybsza toczy się jakby szybciej.
Młodzi spieszą się ciągle, nie myśląc o przeszłości. Emi-
grują, bardzo często na stałe. Ale też i życie nie jest tu łatwe,
a Trybszanie, naród dumny i pracowity, nie chcą niczego
nikomu zawdzięczać, a zwłaszcza swojego bytu. Budują
więc piękne domy, wokół domów wspaniale utrzymane
ogródki, starają się jak mogą , aby wieś była zadbana.
Kto i kiedy zbudował w Trybszu drewniany ko-
ściółek? Nie wiadomo.
Według napisu nad drzwiami kościoła, było to
w 1567 roku. Pewnie zrobili to nasi pradziadowie za na-
mową księży i przy ogromnym zaangażowaniu ówczesne-
go sołtysa. W każdym razie warto zobaczyć zabytkowy
stary kościółek, w sąsiedztwie którego rosną wielowie-
kowe drzewa: jawor i lipa, a niedaleko stoi stara remiza
strażacka, według dokumentów z 1910 roku. Niedaleko
wybudowano nowy kościół , którego stulecie przypadać
będzie na 2004 rok. Z tej okazji odrestaurowano wszyst-
kie- dosłownie - elementy świątyni : od malowania do
odnowienia ławek. Stało się to możliwe za sprawą Koła
nr1 - Trybsz Związku Spisza w Chicago.
Dzisiaj Trybsz zamieszkuje 819 osób (dane z
grudnia 2002 roku) w tym 426 mężczyzn i 393 kobiety.
Jest to 9,5 % ludności gminy.
Trybszanie, można by rzec, rozproszeni są dzi-
siaj nie tylko po całej Polsce, ale i po świecie. Mieszkają
i w Nowym Targu, i w Zakopanem, i w Krakowie, a nawet
w Warszawie, że nie wspomnę o Śląsku. Poza granicami są
obecni przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, ale
i w Kanadzie, w Niemczech, na Słowacji i w Czechach.
Najdalej Trybszanie zawędrowali aż do Australii.
Cały obszar naszej wsi to 1221,06 ha, co stano-
wi 9.7 % obszaru naszej gminy. Lasy trybskie zajmują
Nowa remiza OSP
Wystawa prac miejscowego artysty - Andrzeja Pluty