Kacwin

Kacwin to miejscowość wciśnięta w narożnik gra­nicy polsko-słowackiej, należy do jednej z ładniejszych wsi polskiego Spisza. Wieś, położona na wysokości 550-590 m n.p.m., leży w szerokiej, malowniczej dolinie zamkniętej obustronnie północnymi odnogami Magury Spiskiej. Potok Kacwinianka, przecinając wodną wstęgą całą wieś, jest dopływem Niedziczanki, która wpada do dolnego zbiornika Zalewu Czorsztyńsko - Niedzickiego.

Nazwa miejscowości Kacwin wywodzi się od niemieckiego Katzwinkel, co oznacza Koci Zakątek. Nieopodal wsi znajduje się wzgórze, które kacwinianie nazywają Koci Zomek, Udokumentowana historia 84-łano-wej wsi (dla porównania: Niedzica 60 łanów, Frydman 60 łanów) lokowanej na prawie niemieckim sięga I poł. XIV w. (1320r.), kiedy to Kokosz Berzewiczy, właściciel obszaru Magury Spiskiej, dokonał sprzedaży wsi swemu bratu Janowi. Wieś dzieliła koleje losu Polskiego Spisza, znajdują­cego się w rękach możnych rodów węgierskich - Berzewiczych, Horwathów i Salamonów. Jednak po I wojnie światowej Kacwin pozostaje w granicach państwa polskiego. Natomiast w latach 1939-1945 wieś zostaje włączona do Słowacji, by na powrót być przywrócona Polsce po zakończeniu działań wojennych.

Kacwin pozostawał przez bardzo długi czas własnością panów klucza dunajeckiego, którzy około 1400r. ufundowali w miejscowości kościół p. w. Wszystkich Świętych. W 1431 r. świątynia została sprofanowana przez husytów, oblegających wówczas spiskie miejscowości. Natomiast w XVII w. wieś, uzależniona od religii wyznawanej przez panów na zamku Dunajec, znalazła się pod wpływem prądów protestanckich. Kościół kacwiński pozostawał w rękach luteranów prawdopodobnie do roku 1666, gdyż właśnie wtedy we wsi pojawił się katolicki kapłan Bartłomiej Rozmus {A.. Skorupa Zabytkowe kościoły Polskiego Spiszą, Kraków 2001, s. 44). Zachowane z tego okresu księgi metrykalne (z 1679r.) podaj ą łacińską nazwę miejscowości: Kacvinensis lub Kaczvinkensis.  Ostatni taki zapis pojawia się jeszcze w roku 1919 (wpisu dokonał ks. Pataky).

Kościół w Kacwinie był niszczony przez pożary: w 1677 i w 1757. Jednak poszczególni proboszczowie wraz z wiernymi nie szczędzili sił, by przywrócić mu dawną postać. I tak w 1712r. przebudowano zakrystię i strop (z płaskiego drewnianego na beczkowy z lunetami), do nawy dostawiono od strony północnej kaplicę przeznaczoną dla bractwa św. Anny (założonego już w 1691 r. przez plebana Kacpra Chybowicza), a od południa dobudowano kruchtę, która przysłoniła ostrołukowy portal. Po kolejnym pożarze, który zniszczył dach kościoła wraz z dzwonami, przystąpiono również do odnowienia wieży, nadając jej piękny, z daleka widoczny kształt. Zwieńczeniem prac restauracyjnych w 1770r. było zawieszenie nowego dzwonu, który przetrwał do dziś. Obecnie wewnątrz kościoła można podziwiać odnowione niedawno ołtarze: wczesnobarokowy drewniany ołtarz główny z centralnie umieszczonym obrazem „Adoracja Trójcy Świętej przez Wszystkich Świętych" (pierwowzorem tego obrazu mo­gła być prawdopodobnie kompozycja P. P. Rubensa) (A.. Skorupa Zabytkowe kościoły .... s. 49), dwa boczne rokokowe ołtarze z obrazami - Matki Bożej podającej różaniec św. Dominikowi oraz Matki Bożej Bolesnej. Naturalnej wielkości figury stojące obok obrazów dopełniają odbiór dzieł sztuki, podkreślając prawdziwość ukazanej sceny.

W kościele uwagę zwraca także chór muzyczny ozdobiony parapetem z namalowanymi postaciami Chrystusa w otoczeniu apostołów i innych świętych. Od 1997 r. w świątyni posłuchać można melodii nowych organów, poprzednie pochodziły z XIX w. W czasie większych uroczystości kościelnych, podczas procesji, warto zaob­serwować poza strojami regionalnymi używany nadal za­bytkowy baldachim z 1774r., latarnie procesyjne i feretrony, a wśród nich rzeźbę Matki Bożej o orientalnych rysach i małych stopach. Jednym ze starszych przedmiotów w kościele jest dzwonek zawieszony u wejścia do zakrystii (z 1631 r.), natomiast do najcenniejszych należy monstrancja pochodząca z Augsburga, ufundowana w 1691 r. przez ks. Tomasza Stragowicza, byłego proboszcza niedzickiego i dzie­kana dekanatu dunajeckiego. Bogato dekorowany zabytek złotniczy został ozdobiony wieloma motywami roślinnymi, główkami aniołków, figurkami Matki Bożej, św. Józe­fa i Boga Ojca. Kacwińska świątynia posiada także wie­le obrazów, jednak nie są one powszechnie udostępnione z uwagi na konieczność ich odnowienia.

Kościół, z racji swego wieku, był świadkiem niejednego wydarzenia, usłyszał niejedną historię. Słuszność tych słów potwierdza umieszczona w kruchcie świątyni pamiątkowa tablica poświęcona żołnierzom rannym w bitwie pod Wiedniem, którzy zmarli tu w drodze powrotnej do kraju. Kolejna historia związana jest z kolei z żołnierzami poległymi w 1945r. w lesie na Stawiskach, których wydała Rosjanom gospodyni poproszona o kawałek chleba. W ubiegłym roku ekshumowano szczątki mężczyzn i złożono na cmentarzu parafialnym w Kacwinie.

W Kacwinie można zobaczyć sześć kaplic, trzy najstarsze pochodzą z XVIIIw. Obecnie trwa proces ukończenia i przygotowania do poświęcenia siódmej kaplicy pod wezwaniem błogosławionego ks. J. Stanka. Cztery kaplice mają charakter mszalny i kacwinianie pielgrzymują do nich przy okazji następujących świąt: św. Wojciecha (23 kwietnia). Trójcy Świętej (pierwsza niedziela po Zielonych Świątkach), Matki Bożej Śnieżnej (5 sierpnia) i do kaplicy cmentarnej w Święto Zmarłych. Z hi­storią powstania tych miejsc kultu wiążą się różne podania, na przykład najstarsza kaplica M.B. Śnieżnej miała być ofiarą wotywną dla Marii Panny po epidemii, która nawiedziła Kacwin. Z kolei inni mówią, że chodziło raczej o pożary, które niszczyły wioskę. Dlatego też drzwi wybudowanej kaplicy skierowano w stronę wsi, aby od­wrócony od ołtarza kapłan, błogosławiąc wiernych sło­wami  "Dommus vobiscum " (Pan z wami), błogosławił także miejscowość.

Ciekawą wydaje się również historia związana z kaplicą cmentarną z XVIIIw., która posiadała wezwanie Świętego Krzyża. Lecz przybyła pod koniec XIXw. do Kacwina wraz z proboszczem Janem Pataky gospodyni Katarzyna Jakubek, przyczyniła się do wzbogacenia wystroju kaplicy, ale również do zmiany jej wezwania, przywołując imię swojej patronki. Gospodyni pochodziła z bogatej rodziny, a miejscowej ludności okazywała życz­liwość i pomoc, dlatego udało się jej urzeczywistnić własne plany i dziś na cmentarzu mamy kaplicę św. Katarzyny ( T. Trajdos, Kaplice wsi Kacwin na Polskim Spiszu, Nasza Przeszłość. T. 52, 1979, s.289-290.)

Warto wspomnieć jeszcze o kapliczce Chrystusa Króla, bowiem okoliczności jej powstania wiążą się z latami trzydziestymi XXw., kiedy plebanię kacwińską i ówczesnego proboszcza ks. Świtka odwiedziła jedna z córek marszałka Piłsudzkiego. Ksiądz Świstek był wybitnym katechetą, ale również historykiem i etnografem z zamiłowania, a jego pokaźna kolekcja sztuki ludowej zdobi Muzeum Etnograficzne w Krakowie. Po wyjeździe gościa, za zebrane we wsi pieniądze, został zakupiony kamienny posąg pod przyszłą kapliczkę Chrystusa Króla. Nawiązując do osoby Naszego Papieża Jana Paw­ła II, którego pierwszą rocznicę śmierci obchodziliśmy 2 kwietnia br., warto dodać, że Papież jeszcze jako kardynał Wojtyła wielokrotnie odwiedzał naszą miejscowość, wizytując parafię, udzielając kacwinianom sakramentu bierzmowania, odwiedzając swojego przyjaciela ks. Andrzeja Walenia. Trwałym śladem tych przyjazdów są głów­nie zdjęcia, obrazki z autografem późniejszego papieża, a przede wszystkim szczera pamięć zachowana w sercach. Kardynał Wojtyła podniósł również niektóre kaplice we wsi do rangi świątyń filialnych w parafii z prawem pełnej celebracji nabożeństw (np. kaplicę Trójcy Świętej).

Uczniowie Szkoły Podstawowej w Kacwinie uczą się od października 1996r. w nowym budynku. Wcześniej lekcje odbywały się w ciasnych pomieszczeniach w trzech niszczejących budynkach. Teraz młodzi kacwinianie mają do dyspozycji 7 sal lekcyjnych, pracownię komputerową, bibliotekę, świetlicę, sklepik szkolny, siłownię, szatnie, szerokie korytarze, a na zewnątrz boisko do gry. Położenie szkoły pozwala również podziwiać panoramę Tatr Bielskich, które ukazują się w całym swoim majestacie.

Szkoła w Kacwinie przyjęła imię Ojca Świętego Jana Pawła II, którego podobizna widnieje też na sztandarze placówki. Dzięki wieloletniej aktywnej pracy dyrekcji i nauczycieli szkoła, należąc do Rodziny Szkół im. Ojca Świętego Jana Pawła II, uczestniczyła w wielu spotkaniach na temat osoby Papieża, wyjazdach, a także wraz z innymi szkołami wzięła udział w pielgrzymce do Rzy­mu, która odbyła się w kwietniu 2003r. Co roku 18 maja, w dzień urodzin Ojca Świętego Jana Pawła II, dyrekcja i nauczyciele, uczniowie i ich rodzice organizują Dzień z Patronem - imprezę kulturalno-sportową, która skupia całą wieś.

W szkole odbywają się też zajęcia z języka słowackiego dla zainteresowanych.

Najmłodsze dzieci w Kacwinie uczęszczają do przedszkola, w którym przygotowuj ą wraz z wychowawcami w trakcie roku szkolnego szereg imprez dla rodziców, dziadków.

Osobliwością w Kacwinie są sypańce- niewielkie spichlerze, w których przechowywano głównie zboże. Zbudowane były z drewnianych belek, a z zewnątrz nakładano na nie grubą warstwę ziemi, dzięki czemu nawet podczas upałów utrzymywał się w nich chłód. Sypaniec nakrywał dwuspadowy daszek, który w razie pożaru można było szybko zrzucić, natomiast glina szczelnie okrywająca spichlerz chroniła jego zawartość przed ogniem. Pomysłowość tego typu budowli godna jest podziwu. Jeszcze przed kilkoma laty w Kacwinie znajdowało się wiele sypańców, dziś pozostało ich jedynie kilka.

Płynący meandrami przez miejscowość potok rzeźbi w podłożu w niektórych miejscach kanion. Ciekawe wodospady opadające z piaskowych płyt można spotkać na samej granicy i dwa we wsi. Przy największym z nich, zwanym przez miejscowych Mynarzką Baniq (ok. 5 m wysokości, pracował do niedawna stary młyn - tartak napędzany kołem wodnym, do którego drewnianą rynną prowadzony był strumień wody. Do dziś przetrwały jedynie resztki tego 200-letniego obiektu, używanego jesz­cze w latach osiemdziesiątych. Niszczejąca konstrukcja tartaku uległa znacznemu uszkodzeniu w wyniku powo­dzi w 1997r. Obiekt pozostał jedynie w pamięci kacwinian oraz na licznych fotografiach.

Jako ciekawostkę można dodać, że Mynarzką Banią była zafascynowana grupa śmiałków ze Szkoły Kajakarstwa Górskiego i Raftingu RETENDO z Wietrznicy nad Dunajcem, która pod koniec lipca 2004r. ćwiczyła skoki kajakiem z kacwińskeigo wodospadu. Rzadko spotykany w okolicy ze względu na swoją wysokość próg wodny na rzece pozwolił więc pasjonatom ekstremalnych sportów wodnych na doskonalenie kajakowych wyczynów.

W czasie większych uroczystości, głównie kościelnych, skupiających rzesze wiernych, można posłuchać kacwińskiej orkierstry dętej, w skład której wchodzą uczniowie szkoły podstawowej, gimnazjaliści i wycho­wankowie szkół średnich. We wsi działa też zespół folklorystyczny, który pielęgnuje muzykę, śpiew i piękną polską gwarę spiską.

W Kacwinie od 1882r. aktywnie działa Ochotnicza Straż Pożarna, która w 1997r. hucznie obchodziła 115-le-cie. Podczas tych obchodów święcono sztandar i samochód bojowy, a uroczystość zaszczycił swą obecnością miedzy innymi ówczesny Komendant Główny PSP gen. Feliks Dęła. Od 2004 r. jednostka OSP Kacwin została włączona jako jedyna w gminie Łapsze Niżne do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Ciągła troska o bezpieczeństwo mieszkańców Kacwina i okolicznych miejscowości wymaga od ochotników stałych ćwiczeń i sukcesywnego wzbogacania jednostki o nowy sprzęt, co udaje się dzięki zaradności strażaków i władz gminnych.

W Kacwinie wielu gospodarzy zrzeszonych jest w Leśnej Wspólnocie Urbarialnej, która, prowadząc gospodarkę drewnem, wspiera społeczne inicjatywy.

Dla turystów i osób lubiących aktywnie spędzać czas wolny atrakcją może być wycieczka piesza lub rowerowa na Słowację dzięki funkcjonującemu w Kacwinie przejściu małego ruchu granicznego. Warto także wejść na Krzyżową Górę (767m n.p.m.), aby znaleźć się pomiędzy wi­docznymi stamtąd trzema pasmami wzniesień: Pieninami (z wyróżniającymi się Trzema Koronami), Gorcami i Tatrami Bielskimi.

We wsi dobrze funkcjonuje baza noclegowa. Kacwinianie widzą w rozwijającej się w okolicy turystyce szansę również dla siebie, dlatego z roku na rok powstają nowe pensjonaty. W Kacwinie można znaleźć wiele spokoju z dala od głównych tras komunikacyjnych. Żywy folklor wraz z otaczającą miejscowość przyrodą podkreślaj ą uroki życia na wsi.

Autor: Beata Magiera, Kacwin (r. 2006)