NIEDZICA
wg. Alfreda Majewskiego
HISTORIA
Dzieje zamku niedzickiego sięgają
początków XIV w. Pierwszą i najstarszą dochowaną
wzmiankę o zamku w Niedzicy zawiera testament, który w 1330
roku sporządził na zamku Saros Wilhelm Drugeth, żupan ziemi
spiskiej i orawskiej. Testamentem tym darował bratu Mikołajowi
swoje posiadłości, między innymi zamki w Pławcu
(Palocsa), Lubowli i Niedzicy. Ten ostatni nazywany jest novum castrum
Dunaiecz od rzeki płynącej u jego podnóża
i oddzielającej w owym czasie obszar państwa
węgierskiego od polskiego. Używano jednak też i drugiej
nazwy zamku wywodzącej się od wsi Niedzica, starszej
aniżeli zamek. Istniejący w tej wsi kościół gotycki ma
pochodzić z 1278 roku, zatem musiał być zbudowany przez jej
mieszkańców, osiadłych tu zapewne już w drugiej
połowie XIII w. Pierwsza pewna wiadomość o osadzie pochodzi
jednak dopiero z początku XIV w. W dyplomach używana jest
dla niej nazwa Nisitz, Nyznecz albo z węgierska Nedecz.
Z początkiem XIV w. niejaki Kokosz
z Brzozowicy posiadał zały obszar od Magury Spiskiej aż
po Dunajec. W 1320 roku Kokosz (zwany też Kokas, Kokus,
Gallus) sprzedał bratu swemu Janowi i jego synowi Michałowi
za sto grzywien ziemię Frydman oraz wsie: Niedzicę, Kacwin
i Frankową nad potokiem Niedzicą, a także las po obu
stronach Białki, od Dunajca aż do źródeł tej rzeki, a
więc wgłąb Tatr. W dokumencie, który przytacza Fejer
w swoim dyplomatariuszu nie ma wzmianki o zamku, jest tylko mowa o wsi "villam
Nisitz circa aquam Nisitz". Zamek niedzicki musiał zatem powstać
nieco później, po 1320 roku, a zbudowali go według wszelkiego
prawdopodobieństwa Jan Berzeviczy lub jego brat Rykolf, przed 1330 rokiem,
gdyż sporządzony w 1330 roku testament Drugetha mówi już o
nowo zbudowanym zamku Dunajec. Jan Berzeviczy, brat Kokosza, miał czterech
synów: Rykolfa, który był proboszczem w Lendaku, Henryka,
Michała i Jana. Henryk miał syna Piotra,
który zwał się Piotrem Schwarzem z Łomnicy.
Był on podskarbim króla Zygmunta Węgierskiego i w 1425 roku
posiadał zamek niedzicki.
W akcie zastawnym z 1412 roku, w którym król węgierski
Zygmunt Luksemburczyk zastawił królowi Władysławowi Jagielle 13
miast spiskich, ustalono, iż delegacja polska wypłaci umowną
kwotę 37 tysięcy kop groszy praskich na zamku w Niedzicy,
co też zostało w tym miejscu dokonane, a zamek niedzicki tym
historycznym aktem zapisał się w dziejach Polski. Ustalono
też, że w razie gdyby doszło do zwrotu
pożyczonej sumy, ma być ona również wypłacona w zamku
niedzickim. Ponieważ jednak pożyczki nie spłacono zamek pozostał
już w granicach Polski. W 1439 roku zamek był
w ręku Jana Schwarza, syna Piotra. Umarł on bezdzietnie
w 1470 roku i został pochowany w Wielkiej Łomnicy,
na nagrobku widnieje napis Joannes Schwarz de Berzeviczy. Zatem od
czasu powstania zamek w Niedzicy pozostawał w ręku rodziny
Berzeviczych około 150 lat.
Po śmierci Jana Schwarza Berzeviczy w 1470 roku zamek przeszedł
w posiadanie Emeryka Zapolyi, żupana spiskiego. Zapolya
należał do najbardziej oddanych zwolenników domu Hunyadich
i od wczesnej młodości był w służbie Jana
Hunyadiego. Kiedy to syn Jana Hunyadiego, Maciej Korwin, został królem
Węgier (1458-1490), mianował Emeryka żupanem spiskim
i w ten sposób Zapolya objął zamek. Emeryk Zapolya
umocnił i rozbudował go, jednak już wcześniej
obronność zamku musiała być znaczna, gdyż kiedy
w 1431 roku oddziały husyckie przeciągnęły
tamtędy i zniszczyły pobliski klasztor Kartuzów w Lechnicy,
zamku niedzickiego nie odważyły się zaatakować. To samo miało miejsce dwa
lata później, kiedy husyci spustoszyli cały Spisz.
Po śmierci Emeryka w 1487 roku żupanem spiskim
i jednocześnie właścicielem zamku został jego brat
Stefan. Umierając w 1499 roku Stefan pozostawił syna Jana
Zapolyę, późniejszego króla węgierskiego (1526-1540) oraz
córkę Barbarę poślubioną Zygmuntowi I Staremu, królowi
polskiemu. Wdowa po Stefanie Zapolyi, Jadwiga, zakupiła w 1507
roku od Andrzeja Horvatha Likavę w komitacie Liptów,
wypłacając mu 2000 guldenów w gotówce oraz przekazała mu
zamek niedzicki jako równowartość dalszych 2000 fuldenów.
Po tragicznej w skutkach dla narodu węgierskiego, przegranej bitwie
z Turkami pod Mohaczem w 1526 roku, w której zginął
król węgierski Ludwik II, doszło na Węgrzech do wojny
domowej między rywalizującymi ze sobą dwoma władcami:
Ferdynandem Habsburgiem, spadkobiercą korony węgierskiej
w myśl układu wiedeńskiego z 1515 roku, a Janem
Zapolyą, królem narodowym. Terenem walk była również ziemia
spiska. Początkowo zamek niedzicki dostał się
w ręce zwolenników Ferdynanda i rządził na nim
jako burgrabia Stefan Potturniański, podstarości spiski. W 1528
roku dowódca wojsk Zapolyi, Piotr Kostka z Orawy, zaatakował
znienacka zamek w Niedzicy i zdobył go dla swojego pana. Kiedy
wojska Ferdynanda pod wodzą Kaspra Seredyego starały się
odbić zamek Piotr Kostka kazał ściąć
Potturniańskiego jako zdrajcę.
Wtedy właśnie na całym Spiszu
rozkrzewiło się rozbójnictwo. W zamku Murany
zagnieździł się Matthias Baso, a jego żołdacy od
1528 roku palili i rabowali całą okolicę. Splądrowali
między innymi bogaty klasztor Kartuzów w Lapis Refugii. Raubritterzy
z zamku niedzickiego splądrowali klasztor w Lechnicy, porwali
około 100 sztuk bydła i rozpędzili zakonników.
W 1529 roku zamek w Niedzicy wraz z żupaństwem spiskim
przeszedł w ręce polskiego magnata Hieronima Łaskiego -
jednej z najbardziej interesujących postaci owych czasów. Ród
Łaskich herbu Korab (łódź z masztem złotym w polu
czerwonym, na przodzie i tyle łodzi dwie złote głowy
lwie) wywodził się z ziemi sieradzkiej. Protoplastą
rodu był Wojciech z Krowicy, o którym wspomina Paprocki za
Długoszem, iż był kasztelanem łęczyckim
i zmarł w 1417 roku. Jedną z najzacniejszych postaci
XVI wieku w Polsce był Jan Łaski, kanclerz wielki koronny
i arcybiskup gnieźnieński oraz prymas Polski,
który pierwszy spisał zbiór ustaw państwowych znanych jako Statut
Łaskiego. Pod jego opieką znaczenie całego rodu szybko
rosło. Brat prymasa, Jarosław został w 1506 roku
wojewodą łęczyckim, a w pięć lat później
wojewodą sieradzkim. Jarosław Łaski, dziedzic
na Łasku, Strykowie, Bęczkowicach i Osinach miał
trzech synów: Hieronima, Jana i Stanisława. Arcybiskup Jan
widząc w zdolnościach swoich bratanków zapowiedź
przyszłej świetności rodu, nie szczędził niczego, aby
dać im odpowiednie wykształcenie. Kiedy w marcu 1513 roku
jechał jako poseł na sobór laterański zabrał Hieronima
i Jana na dalsze studia do Rzymu. Po kilkunastu
miesiącach pobytu w Rzymie wysłał ich do Akademii
Bolońskiej, gdzie przebywali dłużej. W październiku
1517 roku Hieronim wybrał się do Jerozolimy, a
z początkiem 1519 roku wrócił do Polski. Po powrocie
do kraju arcybiskup ożenił go z Anną z Rytwian
Kościelecką, której był opiekunem, zyskując w ten
sposób dla swego bratanka ogromne dobra w ziemi krakowskiej
i sandomierskiej, wraz z zamkiem rytwiańskim. Brat Hieronima,
Jan, zyskał później sławę jako jeden z gorących
zwolenników reformacji. Najmłodszy Stanisław był zręcznym
dyplomatą i podróżnikiem. Przebywał jakiś czas
na dworze króla Francji Franciszka I. W 1520 roku za staraniem stryja
arcybiskupa Hieronim Łaski został krajczym koronnym, a wkrótce potem
król Zygmunt Stary wysłał go jako posła na dwór Franciszka
I i cesarza Karola V. Hieronim Łaski władał biegle
językiem włoskim, francuskim, niemieckim i łaciną, odznaczał się
szczególnym darem wymowy i ujmującą powierzchownością.
Opinie współczesnych o nim są podzielone i wyraźnie sprzeczne. Jedni przypisują mu same wady i nałogi - chciwość, próżność, rozpustę, pijaństwo, rozrzutność, samochwalstwo, ambicję bez miary oraz usposobienie niestałe i gwałtowne, inni obsypują go pochwałami. Dantyszek oraz głośny w owych czasach dyplomata Korneliusz Schepper podnoszą jego niepospolite zdolności, wykształcenie, prawość charakteru, wytrwałość, nieustraszoną odwagę i głęboką znajomość ówczesnych stosunków politycznych w Europie. Prawda zapewne byłą pośrodku, a całe życie Hieronima ją potwierdza. Trawiła go żądza władzy i rozgłosu, zaślepiała szalona duma i wysokie wyobrażenie o sobie. Z pewnością można mu przypisać zamiłowanie do wystawnego i rozrzutnego życia, które doprowadziło do tego, iż mimo ogromnego posagu żony w siedem lat po ślubie groziła mu ruina majątkowa. Mniemając, iż król Zygmunt Stary, mimo powierzonych mu kilku zaszczytnych poselstw, nie docenia należycie jego zasług, począł rozglądać się za innymi protektorami. Kiedy na Węgrzech, po bitwie pod Mohaczem, rozpoczęła się walka między Zapolyą a Ferdynandem, Hieronim Łaski udał się na dwór króla Jana Zapolyi, poszukując terenu dla swej ambitnej działalności. Na przełomie lat 1527 i 1528 Zapolya wysłał Hieronima w poselstwie do sułtana tureckiego Solima Wielkiego. Ta świetnie udana misja, która uratowała Węgry od najazdu tureckiego, a Zapolyę uczyniła sprzymierzeńcem Turcji, została przez króla Jana szczodrze wynagrodzona. Hieronim został mianowany hrabią spiskim, otrzymał zamek i miasto Kieżmark oraz Rychnów i Gielnicę a między innymi dobrami także zamek niedzicki. Akt nominacji i nadania miał miejsce w Tarnowie w 1528 roku w posiadłości hetmana wielkiego koronnego i wojewody ruskiego Jana Tarnowskiego, u którego przebywał Jan Zapolya.
W uznaniu dalszych zasług Zapolya
mianował Hieronima Łaskiego wojewodą siedmiogrodzkim. Kiedy
podczas walk między Zapolyą a Ferdynandem wojska austriackie
wkroczyły na Węgry zajęły Ostrzyhom
i przystąpiły do oblężenia Budy, Hieronim
Łaski wyruszył na odsiecz odnosząc zwycięstwo nad
Austriakami. W nagrodę otrzymał od króla Zapolyi w zastaw
opactwo szczawnickie w komitacie szaroskim, początkowo za sumę
6000 złotych, dwa tygodnie później podniesioną do 12000.
Hrabstwo spiskie oddano w ręce Hieronima dopiero rok po akcie
nadania, po zdobyciu Kieżmarku, poddanego Ferdynandowi, przez wojska
Zapolyi. Po kilku latach Jan Zapolya w wyniku nieporozumienia
i intryg utracił zaufanie do Hieronima i uwięził
go. Dopiero za wstawiennictwem dworu francuskiego, hetmana Jana Tarnowskiego
i innych panów polskich, Łaski w kwietniu 1535 roku został
wypuszczony na wolność. Rozgniewany opuścił
natychmiast Zapolyę i powrócił do Polski, a dobra na Spiszu,
które otrzymał od Zapolyi: Kieżmark, Szczawnik, zamek niedzicki
i inne przekazał żonie Annie.
W zamku niedzickim siedział w tym czasie Minkwitz. Jako
sprzyjającego Zapolyi, Łaski kazał go usunąć,
oddając dowództwo nad zamkiem Boboli. Minkwitz kilkakrotnie
starał się zamek odbić i tak w kwietniu 1535 roku
wziął go szturmem, ale wkrótce został z niego wyparty
i wezwał na pomoc miasta: Koszyce, Lewoczę, Bardiów,
Preszów i Sabinów, ale Bobola rozbił również i te
posiłki a ich niedobitki zamknęły się w Czerwonym
Klasztorze. Minkwitz wpadł w ręce wołoskich oddziałów
Łaskiego i został uwięziony w zamku niedzickim, a
z jego rozbitego oddziału wielu żołnierzy poległo nad
potokiem Niedziczanka, gdzie zostały wzniesione później dwie
kapliczki obok wielkich mogił, w których pogrzebano poległych.
Uwięzionego Minkwitza Łaski obdarzył później
wolnością.
W Polsce Łaski nie zabawił długo. Udał się
wkrótce do Wiednia i ofiarował swoje usługi Ferdynandowi.
W zamian - 21 sierpnia 1535 roku otrzymał od Ferdynanda potwierdzenie
otrzymanych od Zapolyi nadań spiskich. Nadania dla Łaskich
potwierdził potem cesarz Maksymilian II przywilejem z 1 kwietnia 1573
roku. Jakkolwiek zamek niedzicki był własnością Hieronima
Łaskiego, a potem jego żony Anny z Rytwian, która go
przekazała synowi Olbrachtowi Łaskiemu, wojewodzie sieradzkiemu, to począwszy
od 1538 roku z powodu zastawów przechodził w różne
ręce. Hieronim Łaski potrzebując pieniędzy postanowił
oddać zamek prepozytowi Janowi Horvathowi (od którego już w 1529
roku pożyczył 500 złotych reńskich), a ostatecznie
odstąpił mu go za 4000 złotych reńskich. W 1535 roku
Hieronim Łaski rozpoczął budowę nowego zamku, zwanego
Falkenstein, niedaleko zamku niedzickiego - dziś nie ma po nim
żadnego śladu.
Pierwszą misją dyplomatyczną jaką
Hieronim Łaski przedsięwziął w służbie dworu
wiedeńskiego było poselstwo do Polski. Celem było
powstrzymanie króla Zygmunta Starego od wystąpienia przeciwko Piotrowi,
wojewodzie mołdawskiemu, którego Ferdynand chciał pozyskać
do walki prowadzonej z Zapolyą. W czasie poselstwa
w Krakowie dowiedział się Łaski o postępach wojsk
Zapolyi na Spiszu i zdobyciu przez nie Koszyc. Niebawem też,
obawiając się o Kieżmark, wrócił na Spisz
z zaciągiem wojskowym dokonanym w Polsce. Wisząca
wciąż nad Europą groźba najazdu tureckiego
skłoniła Ferdynanda do dwukrotnego wysłania Hieronima
w poselstwie do Zapolyi, a następnie do Konstantynopola,
do sułtana Solimana. Wówczas to zapewne, po powrocie
z Konstantynopola, do którego Łaski sprawował już
poselstwa sześciokrotnie, król Ferdynand mianował go baronem
Chorwacji i Slawonii i oddał mu w zastaw zamki
w Szoszedvara i Sztubice, jako wynagrodzenie kosztów poniesionych
w tej legacji. W 1541 roku dnia 22 grudnia Hieronim Łaski
zakończył swe burzliwe życie, otruty po powrocie z poselstwa
do Konstantynopola przez stronników Zapolyi, a zwłoki jego
złożono w katedrze krakowskiej na Wawelu. Hieronim
Łaski w małżeństwie z Anną z Rytwian
miał troje dzieci - dwie córki i jednego syna - Olbrachta.
Frycz-Modrzewski pisze o Hieronimie Łaskim, że zostawił
żywy duchowy i cielesny swój obraz w synu Olbrachcie.
Zamek niedzicki stał się w okresie niespokojnych lat walki
między stronnikami Zapolyi i Ferdynanda na pewien czas gniazdem
raubritterskim. Około 1533 roku dostał się w posiadanie
Jerzego Witzthuma oraz jego wspólnika Zygmunta Kauffanga. Wysyłali oni
stąd swych ludzi, aby rabowali ludność i kupców
jadących na jarmarki. Wreszcie udało się Franciszkowi
z Bebek pochwycić i sprowadzić do Lewoczy obu oraz ich
wspólnika jednookiego Erazma Pfluga. Zakutych w kajdany przewieziono
do Wiednia, gdzie Kauffang został ścięty.
Dopiero po tylu burzliwych wydarzeniach związanych z zamkiem
niedzickim prepozyt Jan Horvath mógł wejść w jego
posiadanie. Horvath uciskał podległych mu plebanów,
żądając od nich znacznych datków, a opornych zakuwał
w kajdany i zamykał w lochach. W 1538 roku w taki
sposób uwięził plebanów: Tomasza Molenbacha, Urbana
z Łomnicy i Jerzego Laposztafalvy. Miał też Horvath
wielu przeciwników, z których najbardziej zaciekłym był Andrzej
Batory, burgrabia zamku spiskiego. Nakazał on w 1543 roku Mollerowi
składanie opłat kościelnych jemu a nie Horvathowi. Mając
wielu wrogów wśród możnowładców spiskich Horvath
ustąpił z prepozytury w 1544 roku, przeszedł
na luteranizm i ożenił się z córką
mieszczanina lewockiego Anną Zipserówną, z którą miał
syna Jerzego, urodzonego w 1550 roku. Odtąd pędził już
Horvath spokojne życie na zamkach w Palocsy i Niedzicy, nie
biorąc udziału w życiu publicznym. Testament jego pochodzi
z 1564 roku. O wielkości niedzickich dóbr świadczy fakt,
że pastwiska tu należące graniczyły z terenami
należącymi do miasta Biała Spiska odległymi o 4
godziny drogi. Z tą miejscowością miał też zamek
niedzicki częste zatargi. W 1568 roku napadł Zygmunt Palocsay,
burgrabia niedzicki, na teren pastwisk Białej Spiskiej, zabrał
pasące się bydło i porwał ośmiu
mieszkańców tego miasta, wtrącając ich na osiem
miesięcy do lochów zamkowych. Tego rodzaju gwałty
na ludności dokonywane były wówczas dość często.
Związki rodziny Łaskich z zamkiem w Niedzicy
kończą się wraz z jego sprzedażą w 1589
roku Jerzemu Horvathowi, który oprócz dóbr niedzickich zakupił
także za 35 tys. guldenów dobra klasztoru sąsiedniej Lechnicy.
Horvath pisał się panem na Pławcu (Palocsa), Niedzicy
i Lendaku. W zamku niedzickim podjął wielką
przebudowę zmierzającą do stworzenia bardziej komfortowych
warunków życia w tej średniowiecznej budowli. Przebudowa ta
polegała na wzniesieniu nowych budynków mieszkalnych u podnóża
zamku górnego, które dziś nazywane są zamkiem średnim
i dolnym. Całość przebudowy
zamknęła się w obrębie murów obronnych
pierwotnego podgrodzia gospodarczego, ziązanego z zamkiem górnym.
Założono nowy wjazd do zamku na moście arkadowym od
strony zachodniej. Dotychczasowy wjazd od strony południowej przez bramę
w wieży kwadratowej został zlikwidowany przez obudowę
wieży i adaptację jej na górnej kondygnacji
na kaplicę zamkową. Dawny dojazd do zamku wraz
z bramą wjazdową pod kaplicą został
odsłonięty w czasie prac badawczych przeprowadzanych
w latach 1963-1967. Napis umieszczony nad bramą główną
świadczy o przeprowadzonej rozbudowie i odnowieniu zamku w 1601
roku.
GEORGIUS HORVATH IN PALO
CZA DUNAGECZ ET LANDEK
DOMINUS AC HAERES HOC
CASTRUM VIRTUTE SUA AQ
VISIVIT EXORNAVIT ET AMPLIAVIT
ANNO DOMINI MDCI
Jerzy Horvath umarł w 1617 roku, a jego syn Stefan, który odziedziczył
zamek w Niedzicy, zmarł w 1654 roku.
Około
1670 roku przeszedł zamek niedzicki do rąk barona Sylwestra
Giovanelli. Były to czasy walk Kuruców Thokolyego przeciwko dworowi
wiedeńskiemu, a ponieważ Giovanelli był wpływowym zwolennikiem
kontrreformacji Imre Thokoly otoczył zamek w Niedzicy w 1683
roku i przypuścił atak armatami sprowadzonymi z Lewoczy.
Zamek nie mogąc się oprzeć kulom armatnim
poddał się 4 maja. Giovanelli wykupił się
wielką kwotą pieniężną i uciekł
do Krakowa, gdzie zmarł dwa lata później.
W tymże 1683 roku rozbójnicy Salantsyego wdarli się
do zamku i złupili go do szczętu.
Zamek w Niedzicy i później nie
zaznał spokoju. Jan Gorgey, przywódca Kuruców, nałożył
kontrybucję na Lewoczę, a kiedy obywatele tego miast wypłacili
mu 2000 guldenów przeniósł się ze swoim wojskiem do zamku
w Niedzicy. Nie pozostał tam jednak długo, gdyż, jak podaje
Kronika Spiska, w 1684 roku w listopadzie poddał się
zamek Dunavetz (Niedzica) wojskom cesarskim. W tymże roku
oddziały cesarskie przywiodły dnia 25 grudnia do zamku
niedzickiego 60 pojmanych Kuruców, którzy wykorzystując okazję
wtrącili wartowników do więzienia i opanowali zamek.
Po upadku Thokolyego do zamku wrócili członkowie rodziny
Giovanellich, skoligaceni z licznymi magnatami węgierskimi. Od tego
czasu zapanował spokój w niedzickiej twierdzy. Rodzina Giovanellich
zamieszkiwała tu około 100 lat, a ostatni z nich, Jan,
został pochowany w kościele w Niedzicy w 1776 roku. Mieszkał
on już nie w zamku a we dworze w Łapszach Niżnich.
Ze śmircią
ostatniego potomka Giovanellich zamek niedzicki przeszedł, prawdopodobnie
z tytułu pokrewieństwa, po raz trzeci już w swej
historii do rodziny Horvathów. Po tylu burzliwych przejściach
zamek był w stanie wielkiego zaniedbania, toteż Horvathowie nie
zamieszkali w nim lecz w swojej posiadłości w Palocsa.
Dopiero w 1817 roku, gdy zamek w Palocsa spłonął,
Andrzej Horvath odnowił siedzibę w Niedzicy, adaptował
zamek do celów mieszkalnych i przeniósł się
do niego.
Baron
Andrzej Horvath był typem dawnego feudała o wielkopańskiej
fantazji i takichże dziwactwach. Jak mówi Samuel Weber "nie
było na całych Węgrzech pańskiej rezydencji, gdzieby
gość lepiej czuł się aniżeli w zamku
w Niedzicy. Przemyślny i czarujący gospodarz nie miał
innych trosk nad umilanie swoim gościom pobytu w Niedzicy, a zabawom
i pijatykom nie było końca." Postać Palocsaya, bo tak
nazywano powszechnie barona Horvatha, byłą charakterystyczna dla
panujących na Węgrzech stosunków społecznych przed 1848
rokiem, kiedy to została zniesiona pańszczyzna. O tym,
że tego typu szlacheckie postacie były wówczas
na Węgrzech liczne świadczy słynna powieść
Jokai'a "Węgierski Nabab", której bohaterem mógłby być
z pewnością Andrzej Horvath.
Po
śmierci Andrzeja w 1828 roku zamek niedzicki przejął jego
brat Ferdynand; przedwcześnie zmarły w 1857 roku syn Ferdynanda
Aleksander był ostatnim męskim przedstawicielem rodu Horvathów
na zamku niedzickim. Po jego śmierci właścicielką
zamku została siostra Aleksandra, Kornelia, która wyszła za
mąż za Salamona Alapi. Zgodnie z testamentem Andrzeja
majątki rodzinne Horvathów odziedziczyli synowie Kornelii: Aladar, Geza,
Tivadar i Attila Salamonowie.
W połowie XIX wieku zamek niedzicki spłonął.
Po odnowieniu w 1861 roku Salamonowie wrócili do niego. Podczas
podziału majątku w 1869 roku zamek przypadł Tivadarowi
(Teodorowi), który ożenił się z hrabiną
Gizellą Csaky. W posiadaniu rodziny Salamonów pozostawał zamek
niedzicki aż do II wojny światowej, a w 1945 roku
przeszedł na własność Skarbu Państwa.
W 1949 roku zamek niedzicki jako obiekt zabytkowy przejmuje
w opiekę Ministerstwo Kultury i Sztuki, podejmując
w nim prace konserwatorskie. W tym czasie ujawnia się jedna
z najbardziej fantastycznych historii związanych z zamkiem.
Ma ona swój
początek w połowie XVIII wieku, kiedy to Sebastian Berzeviczy
wyjechał w poszukiwaniu majątku, a może i przygód,
do Ameryki Południowej. Jakie były koleje jego losów
na kontynencie amerykańskim nie wiadomo. Wiadomo tylko,
że ożenił się w Peru z Indianką
"szlacheckiego" rodu, z którą miał córkę
zwaną Umina. Około 1781 roku wybuchło powstanie Indian
peruwiańskich pod wodzą Tupac Amaru przeciwko ciemiężcom
hiszpańskim. Umina poślubiła w tym czasie bratanka Tupac
Amaru noszącego to samo imię. Powstanie, które trwało
pięć lat i którego punktem kulminacyjnym było
oblężenie przez Indian stolicy Cuzco, upadło, a wódz powstania
Tupac Amaru został stracony przez Hiszpanów. Jego bratanek a mąż
Uminy został jedynym pretendentem do tronu Inków. Uciekł on
razem z żoną i teściem Sebastianem oraz innymi wodzami
indiańskimi, zabierając część skarbu Inków
do Włoch, gdzie żył z rodziną od 1783
do około 1797 roku. Zginął zasztyletowany w tajemniczych
okolicznościach, a sam Sebastian Berzeviczy w obawie o życie
córki i wnuka, prześladowany przez Hiszpanów, uciekł
do Węgier i postanowił zamieszkać w zamku
niedzickim. Zamek był w rękach Horvathów z Palocsa.
Sebastian miał oddać część skarbu Inków za zamek,
który Horvathowie odstąpili na zamieszkanie indiańskim
zbiegom. Ale Ci przebywali w nim bardzo krótko, bo i tu
dosięgła ich mściwa ręka Hiszpanów. Umina zginęła
zasztyletowana na zamku niedzickim i została pochowana
w krypcie pod kaplicą zamkową. Sebastian Berzeviczy, chcąc
ratować życie syna Uminy, wezwał swego bratanka Wacława
Benesz-Berzeviczy, mieszkającego w Morawskim Krumłowie
i w obecności przybyłych z Sebastianem z Ameryki
wodzów indiańskich, którzy nazywani są Radą Emisariuszy Inków,
został spisany na zamku niedzickim w dniu 21 czerwca 1797 roku
akt adopcji syna Uminy, jednorocznego Antonia Tupac Amaru, przez Wacława.
Sebastian wyjechał do Krakowa, gdzie kilka miesięcy potem
umarł w klasztorze Augustianów. Wacław zabrał małego
Antonia na Morawy i w 1798 roku w aktach parafialnych
Morawskiego Krumłowa wpisany został Antoni Wacław jako syn
Wacława i Anny Benesz. Wychowywał się
na Morawach, a jego przybrany ojciec pisał o nim w 1822 roku,
iż tak niestety przejął się Francją
i zniemczył, że o starych dziejach rodu,
właściwym nazwisku i tytułach ani słyszeć nie
chciał. Ożenił się z Polką, miał dwie
córki i dwóch synów, Ernesta i Wilhelma. Antoni Benesz Tupac Amaru
umierając w 1877 roku przekazał dokumenty i pamiątki
rodzinne synowi Ernestowi, nakazując mu, by nigdy nie
interesował się nimi, gdyż dziedzictwo to przynosi
nieszczęście. I tak w następnych pokoleniach tego rodu
znikła tradycja związków rodzinnych ze szczepem Inków.
Dopiero
wydarzenie, które miało miejsce w zamku niedzickim w 1946
roku ujawniło związek tego zamku z Inkami z dalekiego Peru.
Otóż wnuk Ernesta Benesza, Andrzej, zamieszkały wówczas w Bochni
koło Krakowa, znając z przekazów rodzinnych związki swego
rodu z Inkami, rozpoczął poszukiwania dokumentów,
które mogłyby te związki bliżej wyjaśnić.
W archiwach kościoła św. Krzyża w Krakowie
odnalazł on akt adopcji małego Antoniego Tupac Amaru przez jego wuja
Wacława Benesz-Berzeviczy. Dokument ten ujmuje w siedmiu punktach
obowiązki jakie pod przysięgą przyjął na siebie
Wacław. Za wykonanie tych obowiązków w przyszłości
zapewne miał otrzymać w Niedzicy część skarbu
Inków, z którym zbiegli oni z Peru. Po omówieniu
na wstępie obowiązków dokument adopcji zawiera zobowiązanie
Wacława do ujawnienia Antoniemu, gdy stanie się on
pełnoletnim, testamentu - tajemnicy skarbu Inków peruwiańskich.
Skarb ten
został ukryty przed najeźdźcami hiszpańskimi przez wodza
Tupac Amaru w Titicaca w Peru a częściowo zatopiony
w zatoce pod Vigo w Hiszpanii. W punkcie czwartym dokumentu
adopcji Wacław Berzeviczy zobowiązuje się ukryć
wręczony przez Radę Emisariuszy Inków testament pod progiem bramy
wejściowej do zamku górnego w Niedzicy. W punkcie
piątym został zobowiązany do opieki nad grobem Uminy
znajdującym się pod basztą kapliczną.
Andrzej
Benesz, mając odpis aktu adopcji przybył do zamku
w Niedzicy 31 lipca 1946 roku i w obecności przedstawicieli
miejscowych władz dokonał wyjęcia progu bramy wejściowej
zamku górnego. Odnalazł pod nim ołowianą rurę
długości 18 cm i średnicy 3,5 cm zaklepaną na końcach
i zalutowaną ołowiem. Po otwarciu rury
w obecności komisji wyjęto z niej pęk rzemieni
powiązanych węzłami. Rzemienie te na swych końcach
zaopatrzone były w złote blaszki. Trzy wyraźnie
odznaczające się grupy blaszek odnosiły się
prawdopodobnie do trzech części testamentu Inków. Odnaleziony
pęk rzemieni stanowi tak zwane kipu (a raczej quipu) czyli znaki
liczb i jakości, jakimi posługiwali się Indianie
peruwiańscy. Określa ono zapewne miejsce, gdzie ukryte zostały
skarby Inków. Próbą odczytania tego quipu
zajął się oczywiście najbardziej zainteresowany,
praprawnuk Antonia, Andrzej Benesz. Nieznane są dalsze losy zarówno quipu
jak i skarbów, które to quipu określa.
OPIS
Zamek
niedzicki, podobnie jak zamek czorsztyński, ze względu na swe
położenie na wysokim wzniesieniu należy do typu zamków
górskich. Topografia góry zamkowej jest tak ukształtowana, iż
najwyższy cokół skalny, wznoszący się około 80
metrów ponad poziom Dunajca, wysunięty jest w kierunku tej rzeki.
Na tym cokole zbudowany został z początkiem XIV w. zamek
gotycki. Jest to tak zwany dziś zamek górny. Obejmował on
część mieszkalną założoną od południa
i wschodu, mały dziedzińczyk wewnętrzny ze studnią
kutą w skale na głębokość około 90
metrów oraz wieżę mieszkalno-obserwacyjną usytuowaną
w narożniku północno-zachodnim. Całość
zamyka się w owalnym zarysie rozszerzającym się
w kierunku zachodnim, jak na to pozwalały rozmiary cokołu
skalnego. Wejście do zamku gotyckiego znajdowało się
od strony południowej. Zachowało się dotąd obramienie
kamienne bramy wejściowej z wnękowaniem i rolką
na podnoszenie mostu zwodzonego. Stromość skały
pozwalała tylko na dojście piesze do zamku górnego.
W obrębie zamku górnego oprócz pomieszczeń mieszkalnych
znajdowała się jeszcze kaplica zamkowa z kryptą
założoną pod podłogą. Zachowały się
do dziś na murach zamku górnego ślady sklepienia gotyckiego
nad prezbiterium kaplicy oraz resztki polichromii figuralnej
przedstawiającej ukrzyżowanie. Ponadto zachowały się
resztki kolumn podtrzymujących łuk tęczowy kaplicy.
W dolnej części pomieszczenia kaplicznego w czasie ostatnio
prowadzonych prac konserwacyjnych odkryto zarys krypty, której ściany
wyłożone są regularnymi ciosami. W dolnych pomieszczeniach
zamku górnego mieściły się lochy więzienne oraz
składy broni i żywności. Mieszkania
znajdowały się na piętrach. Nieduże okna
z wnękami ościeżowymi i ławeczkami, jakie
znajdowały się dotychczas w pomieszczeniach obok
wieży, doprowadzały światło i powietrze do tych
zimnych wnętrz ogrzewanych tylko kominkami. Mury zamku górnego wykonane
są w całości z czerwonego i szarego wapienia
krynoidowego na zaprawie wapienno piaskowej, dachy były gontowe.
Tak
wyglądał gotycki zamek zbudowany w XIV wieku przez Berzeviczych.
Znajduje się on częściowo w ruinie.
Zachowały się do naszych czasów na zamku górnym dwie
kondygnacje izb więziennych oraz nad nimi kondygnacja wnętrz
mieszkalnych. Przytykają one do wieży czworobocznej
i wszystkie są przykryte sklepieniami wykonanymi z miejscowego
kamienia warstwowego.
Emeryk
Zapolya, kiedy w XV wieku stał się właścicielem
Niedzicy, w latach około 1470-1487 umocnił zamek. Ponieważ
ze względu na ukształtowanie terenu nie było już
miejsca na rozbudowę urządzeń obronnych umocnienia
zbudowane przez Emeryka Zapolyę mogły być wzniesione tylko
w obrębie dzisiejszego zamku dolnego. Były to prawdopodobnie
zewnętrzne mury obwodowe zamku dolnego oraz wbudowane w obręb
tych murów trzy baszty: zwana dziś kapliczną, baszta
okrągła narożna (flankująca wjazd do zamku) oraz
baszta bramna, założona nad bramą w murze obwodowym. Rozbudowa
dokonana przez Emeryka, obejmująca dwukrotnie większą powierzchnię
opasaną murami obronnymi aniżeli zameczek Berzeviczych,
wzmocniła wybitnie obronność zamku i umożliwiła
utrzymanie znaczniejszej załogi. Zlokalizowanie całego życia
gospodarczego zamku w obrębie murów obwodowych wymagało
wydrążenia nowej studni, która zachowała się
dotychczas w jednym z pomieszczeń piwnicznych dzisiejszego zamku
dolnego.
Około
sto lat później, pod koniec XVI wieku, dzieło rozbudowy
i odnowienia zamku niedzickiego podjął Jerzy Horvath
z Palocsy, syn prepozyta spiskiego Jana Horvatha. Przebudowa dokonana
przez niego szłą głównie w kierunku rozbudowy
pomieszczeń mieszkalnych i stworzenia warunków mieszkaniowych
bardziej godnych niż te, jakie pozostawili Berzeviczowie w zamku
górnym. Przy murze obwodowym zachodnim, między okrągłą
basztą narożną a basztą bramną, został w tym
czasie wzniesiony nowy trakt mieszkalny o trzech kondygnacjach.
Zachowany
do dziś trakt mieszkalny zamku dolnego posiada tylko dwie
kondygnacje, jedną piwniczną i jedną mieszkalną. Trakt
mieszkalny zachodni zbudowany przez Jerzego Horvatha miał parter
i piętro. Pozostały jeszcze częściowo na elewacji
zachodniej (od strony arkadowego podjazdu) obramienia kamienne z okien
ówczesnego pierwszego piętra traktu, o profilach charakterystycznych dla
końca XVI wieku. Do czasu tej rozbudowy należy również
odnieść powstanie części zwanej dzisiaj zamkiem
średnim. Łączyła się ona pierwotnie
z traktem mieszkalnym zachodnim i zawierała pomieszczenia
mieszkalne założone również od południa
na wysokości I piętra. Po rozbudowie przeprowadzonej przez
Jerzego Horvatha zewnętrzne mury zamku dolnego otrzymały
zwieńczenia attykowe oraz dekoracje sgraffitowe. Ślady sgraffito
zachowały się na zewnętrznej elewacji dzisiejszej
baszty kaplicznej. Reszty grzebienia attykowego zachowały się
do naszych czasów na trakcie mieszkalnym zamku dolnego. Plastyka tego
grzebienia wykazuje podobieństwo z attykami budowli spiskich,
w szczególności zamku w Kieżmarku.
W okresie władania zamkiem niedzickim przez
rodzinę Giovanellich (od 1670 do około 1770 roku) zamek
podupadł i gdy pod koniec XVIII wieku przeszedł znów
w ręce rodziny Horvathów wymagał odnowienia. Około 1820
roku baron Andrzej Horvath wielkim nakładem kosztów odnowił go
i przystosował do celów mieszkalnych. Z tego okresu zapewne
pochodzi obniżenie zachodniego traktu mieszkalnego na zamku dolnym o
jedno piętro i zachowanie tylko pomieszczeń parterowych
do celów mieszkalnych.
Kiedy w połowie XIX wieku pożar
zniszczył zamek odbudowali go już nowi właściciele -
Salamonowie, adaptując go do swoich potrzeb mieszkalnych. Z tego
czasu pochodzą do dziś zachowane drewniane stropy belkowe
w pomieszczeniach zamku średniego i dolnego a napis nad
bramą wjazdową "Renov. 1861 C.B.P." ustala termin
ukończenia odbudowy.
Brak należytej konserwacji w okresie wojen światowych i bezpośrednio po nich spowodował zniszczenia na zamku górnym oraz dewastacje we wnętrzach zamku dolnego. W latach 1949-1982 przeprowadzono staraniem Ministerstwa Kultury i Sztuki prace konserwatorskie pod kierunkiem architekta Alfreda Majewskiego. Doprowadziły one do pełnego zabezpieczenia tego cennego zabytku i pozwoliły go przekazać Stowarzyszeniu Historyków Sztuki na cele rekreacyjne, którym do tej chwili służy.