background image
Na Spiszu nr 4 (85) 2012 r.
34
Sport i region
Na Spiszu
bo ma nadal swoje walory i klimat, którego zazdroszczą mu
inne wczasowiska w kraju i choćby na Słowacji. Jednak wielu
ludzi podziela pogląd internauty przedstawiającego się jako
normalny”. Oto wpis:
„Ha ha otwarcie na skoczni. Ta cała megalomania zakopiań-
ska jest żałosna. Jedna skocznia, tras nie ma, dojazdu nie ma,
nawet porządnego dworca albo komunikacji. Nic oprócz skoczni
i opinii. Ale to nie ważne. Starają się po raz kolejny o Igrzyska
a od tamtego czasu brak jakiegokolwiek postępu. Fajne jakby
Igrzyska zawędrowały na Podhale, cały region na tym skorzy-
sta. Biathlon w Kościelisku, centrum treningowe hokeistów
w Nowym Targu itd. Ale skoro od lat nie ma żadnego postę-
pu to z czym do ludzi? Dla ludzi ogarniętych w sportach zimo-
wych Zakopane to żaden ośrodek sportów zimowych. Jedynie
dla skoczków, wystarczy nawet poczytać co o Zakopcu sądzi Ju-
styna Kowalczyk. Skoro nasi tu trenować nie chcą, to co dopie-
ro sportowcy chcący rywalizować na organizowanych w Polsce
Igrzyskach Olimpijskich”.
Wydaje się, że opinia ta, choć gorzka, odnosi się nie
tylko do Zakopanego, ale do całego regionu. Brakuje wizji
i rozsądnie skonstruowanego modelu, aby potem określić
kierunek i cele. Polska to nie USA czy Rosja, brakuje boga-
tych sponsorów albo gestu Putina, jaki mamy na przykład
w Szoczi. Dlatego od czasu „komuny” nie ma zasadniczych
zmian w infrastrukturze, plany zagospodarowania prze-
strzennego w powijakach, a jeśli są - raczej służą celom pry-
watnym, w znacznie mniejszym stopniu publicznym. Pro-
wadzi to wprost do tego, że Zakopane i okoliczne wioski
zostaną „zamurowane”, bez dróg przelotowych i dojazdo-
wych, bez parkingów, bez kanalizacji, bez zieleni i lasów,
czego turystom a zwłaszcza sportowcom nie zrekompensu-
ją widoki na Tatry.
Zatem pozostaje wybór: albo określamy czego chcemy,
do czego dążymy i w czym się ograniczamy, albo gadamy
o Olimpiadzie nic nie robiąc. Nie można liczyć, że ktoś się za-
chwyci tym naszym „uroczym grajdołkiem” a w wyniku tego
uroku spadnie na nas „sraczka inwestycyjna” i wszystko się
jakoś rozwiąże. Taka postawa, bez planowania, bez konse-
kwentnego dążenia w pożądanym kierunku gwarantuje jeśli
nie letarg, to postępujące zacofanie. Pokażcie, gdzie realnie
będą i jakie obiekty. Gdzie będzie wioska olimpijska? Chy-
ba nie w Krakowie, gdzie jest autostrada i lotnisko. A może
w Bukowinie na Rusińskim Wiechu, gdzie jest przestrzeń
i najłatwiej dotrzeć helikopterem? Bo na dziś to praktycz-
nie w sezonie jedyny skuteczny środek komunikacja. Jeśli
te obiekty, ta wioska zostanie zlokalizowana , odpowiedzieć
trzeba co z nimi po Olimpiadzie, aby nie było jak z obiekta-
mi po EURO 2012. Aktualnie każdy kto spojrzy na materia-
ły odnoszące się do wniosku olimpijskiego z 2006 roku i do
materiałów na 2020 rok od razu zobaczy, że nic nie drgnę-
ło. Tylko hoteli i apartamentowców jakoś więcej…. Ale to za
mało, aby skutecznie starać się i lobbować za przyznaniem
nam prawa organizacji Olimpiady.
Jan Budz
Jan Budz - Czarna Góra
Kurzół Hawrań fajke…
Chodziyli po lasak, hej nasi dziadkowie
,
Nóm ino asfalty, chodzóm dziś po głowie.
Ścinali smereki, wyrobiali pola,
Dzisiok tam boiska i strzylajóm gola.
u
Orali Skibicki, sioli se
u
owiesek,
Nifto nie przipuscoł, ze tu be ścoł piesek.
Dzie runkle, korpiele, dzie te kapuściska,
Nie heblujóm główek, lyniwe ludziska.
W sopie były krowy, bycki i
u
owiecki,
Prózno dziś stodoła, ej nie rzezóm siecki.
Zakwicała świnka, kie sła na koryto,
Ale juz nie kwici, w lodówce zamkniynto.
A kie przisły zbiórki, lytry snopkók pełne,
Łómały sie luśnie, gryzły konia ślypcie,
Kosiyli se sianko, susyli otawke
Teroz traktór wartko, zogónek
u
obyrtnie.
Srómbki w pajyncinie, cekajóm plewniki,
Młodzi teroz młocóm, z grulkóm kotleciki.
Wołali, kołomoź ! Kupuwali smaty,
Teroz koło dómu, audi, śkody, fiaty.
Moja drogo pani, nie kupicie malin?
Dziś sie uginajóm, stragany od jarzin!
A kie Pón sie spyto, o to kwaśne mleko
Gazda siedzi cicho i śline przełyko
Baby sie
u
ostrzigły, warkoc nosóm chłopi,
Rózowe pazdury,
u
okaiste
u
oci!
Młodzi śli na skije, abo pograć w karty,
Kómputer dziś ino, jakiesi LAN-party.
Wartko sie zyniyli, duzo mieli dzieci,
Dzisiok ni ma casu, telewizór leci.
Abo po tyj sieci, cały dziyń catujóm
W internecie oci, singli wypatrzujóm
Nie pódzie dziywecka, posłuzić do sopy
To kliknie na randke, a to na sex shopy
Umówio sie w pubie, a nie na polanie
Zaciógnie do termy, bo dzisiok jes SPA-Day
Mioł sie za cłowieka, przi sam bogu gazda,
Teroz do zocności, dźwigli śpekulanta.
Jak downo patrzyły na skwarecek koty,
To tak teroz pragnóm; złoty, w stówkak złoty.
Boga sie trzimali, hej nasi
u
ojcowie,
Bogiym pinióndz teroz, świat stoi na głowie.
Fałaz Panu Bogu, ze byli zbójnici,
Teroz wloz parytet, harnaś be w spódnici
Znieśli juz granice i sićka sóm w kupie,
u
Oscypek w kurunie, drobny gazda w dupie.
Kurzół Hawrań fajke, z gór gmy cióngnół wiater,
Płanetnik za skałóm, totóm spisoł bajke.