background image
Na Spiszu nr 4 (85) 2012 r.
9
wypadku niczym nieuzasadnioną sym-
patię dla Słowaków. Na miejscu Krako-
wian, aż się prosi teraz o jakieś gesty,
jakieś objawy wdzięczności. No niech-
by na narty na Słowację powyjeżdżali,
albo chociażby Prezydent z „europej-
ską” częścią magistratu.
Nasze polskie elity śpią lub udają,
że nic nie wiedzą, a może wśród nich
same pożyteczne dla innych historycz-
ne nieuki. Nikt nie reaguje, kiedy sły-
szymy, jak to żołnierze słowaccy bronili
Polski, zwłaszcza Nowego Sącza przed
agresją niemiecko-słowacką w 1939
roku. Prawdą jest, że powstał Legion
Czesko- Słowacki walczący na ziemiach
wschodnich po stronie Polski w sile
180 ludzi, ale w Świdniku zbombardo-
wały jego pozycję samoloty faszystow-
skiej Słowacji walczącej u boku Hitlera.
Garstka Słowaków bohatersko walczy-
ła w Powstaniu Warszawskim, ale wy-
korzystuje się ich godną wdzięczności
postawę i stawia ich na równi z armią
słowacką atakującą Polskę od południa
od 1.IX.1939 roku, jak i z faszystami
słowackimi nasłanymi na Spisz i Ora-
wę - okupującymi część Państwa Pol-
skiego do 1945 roku. A może nie byli
to faszyści i niedługo będą im stawia-
ne pomniki wdzięczności, bo na razie
nikt nie precyzuje dwuznacznych nie-
domówień. Idąc tym tropem teraz do-
wiadujemy się, że nie Węgier, a przed-
stawiciel „słowackiego” rodu Turzo był
prekursorem hutnictwa w Krakowie –
Mogile (a więc w Nowej Hucie), „Tu-
rzowie” pomagali budować Bazyliką
Mariacką i ołtarz Wita Stwosza. Już
500 lat temu Turzonowie byli praw-
dziwymi Europejczykami , bo mieszkali
w Krakowie, a dzięki swojej wiedzy i ta-
lentowi stworzyli wielką potęgę gospo-
darczą, nie swoją, ale o dziwo „Europy”.
Jeszcze chwila, a Węgier z Siedmiogro-
du Stefan Batory będzie Słowakiem na
tronie polskim, zaś Rakoczy Ferenc,
księciem Słowacji (dawniej Górnych
Węgier). - Kraków był zawsze miastem
wielu narodowości i kultur, a jego rajca-
mi i burmistrzami zostawali często ob-
cokrajowcy. Tak chwalił się Prezydent
Majchrowski. I szkoda, że nie przywo-
łał dokonań niektórych z nich, choćby
wójta Alberta. I pomyśleć, że jeszcze
niedawno Kraków stanowił inspirację dla wielu patriotów. Dziś prawdziwe obli-
cze naszej dawnej Stolicy Królestwa Polskiego (Korony), Stolicy Św. Stanisława
przesłania jakoś graniczące z wynaturzeniem zjawisko „multi-kulti”. Mamy wra-
żenie, że coś tu skrzeczy Mości Panowie.
No cóż, teraz zgodnie z prawem serii wypada tylko czekać na następne opi-
niotwórcze historyczne „dwujazićne tabule”. Kolejna pewnie zawiśnie na tzw.
Pałacu Spiskim. Dla niezorientowanych podajemy, że:
Pałac Spiski w Krakowie
(Rynek Główny nr 34) to okazała budowla powstała na pocz. XVII w. z połączenia
dwóch starszych kamienic. Mieścił się tu m.in. teatr dworski. W 1913 r. otwarto
istniejącą do dziś
restaurację „Hawełka”, z dekoracją malarską Włodzimierza
Tetmajera. Pałac Spiski był własnością Lubomirskich, starostów spiskich urzę-
dujących w Lubowli (dziś na Słowacji), równie długo jak Turzonowie na Orawie.
Zatem Lubomirskich, a nawet Bonerów i Zamoyskich wg metodologii M. Lisan-
skyeho należy „extra adoptować” i do Słowaków zaliczyć. Co prawda „ujek” nie
„stryk”, ale można się kolejnymi dobroczyńcami się chwalić, którzy mają zasłu-
gi dla Polski, dla Krakowa i dla wspólnej Europy. Przecież to - podobnie jak Mau-
rycy Beniowski - wspaniali Słowacy i Europejczycy. Mamy nadzieję, że p. Marek
znajdzie sposób i dojście do prezydenta, aby ten budynek „tabulą w slovenćinie”
umaić! Swoją drogą, jak mógł taki „spiski brylant” w Krakowie przegapić ? No
ale jeśli temat polskiego starostwa spiskiego (1412-1769) i jego starostowie by-
liby politycznie niewygodni to polecamy „przechrzcić” obiekt
„Bursy Węgier-
skiej” (ul. Bracka 5), gdzie mieszkał z pewnością jeden z „bohaterów” z tablicy
„Szczepańskiej”, sam
Jan Thurzo ze Spisza, pobierający nauki na Uniwersy-
tecie Jagiellońskim. Tego naprawdę nie można przepuścić… Sprawa jest o tyle
ułatwiona, że do niedawna w Krakowie był konsulat węgierski, teraz skasowa-
ny, wiec gdy kota niema, to myszy tańcują. Ale cóż Węgrom „przyganiać”, „kie
i nase Orły se drzimły”.
(red)
Złodzieje na Spiszu
Kradzież tablicy pamiątkowej
z pomnika poświęconego polskim
pilotom-konstruktorom „w hoł-
dzie za ich odwagę w zdobywaniu
przestworzy”, który stoi na szczycie
Czarnej Góry, jest kolejną tego typu
kradzieżą do jakich od kilku tygodni
dochodzi na Podhalu. Niewykluczo-
ne, że grasowali tam ci sami złodzie-
je, którzy ukradli również popiersie
Siostry Warszawskiej i tablicę pa-
miątkową z Kwatery Legionistów
na cmentarzu w Zakopanem, a tak-
że tablica z ronda im. Jana Pawła II
w Nowym Targu.
Łupem złodziei padają przed-
mioty wykonane z brązu lub mo-
siądzu. Najczęściej giną z miejsc pa-
mięci i pomników. Policja do dziś
nie ujęła sprawców tych bulwersu-
jących kradzieży.
tekst: Podhale24.pl
fot. J. Budz, A. Morawski
Fakty
Na Spiszu